Strony

sobota, 18 czerwca 2016

Aktywna zielonka

"Łebskie Zabawy" - oto druga odsłona zadań zielonoszkolnych, zgamifikowanych, zorganizowanych w misje, jednym słowem bardzo intensywnych. Przecież są animatorzy, ktoś powie. Można się wylegiwać albo przesiedzieć 90% czasu na plaży, czy w lodziarniach. Owszem, można. Tylko po co?

Przede wszystkim - grupa

Dzieci, szczególnie w starszej podstawówce, wydają się być wzorami samymi dla siebie, nie rozumieją kooperacji, często w rodzinie jest im wmawiana przesadna wyjątkowość i zachęcani są do akcentowania jej. W rezultacie np. nie słuchają komunikatów kierowanych do wszystkich, bądź uważają, że nauczyciel jest na każde ich zawołanie i w danej sekundzie ma być na ich rozkazy. Sądzą, że można przerywać wypowiedź kogoś innego (bo ich zdanie jest najważniejsze), a podczas zajęć głośno krzyczą "Skończyłem!" albo w kółko powtarzają dane pytanie, domagając się uwagi nauczyciela. W grupie zawsze chcą być liderami, torpedują pomysły innych, a gdy nauczyciel kogoś pochwali - w odwecie naśmiewają się z tej osoby na przerwie. Ciche złośliwości, przytyki, szeptane żarciki i powielanie słów rodziców ("Och, on tak naprawdę wcale nie jest zdolny... Udało mu się przez przypadek.... Nie martw się, moim zdaniem nauczyciel się myli.... Ta pani zawsze źle cię ocenia, a ja myślę, że zrobiłeś dobrze.... Ta pani nie zna się na nowych sposobach oceniania.... Szydełkowanie? To idiotyczne... Co ONA znowu nawymyślała...") skutkują frustracją, szczególnie wtedy, gdy przez dwa tygodnie jest się pozostawionym  na zielonej szkole "na pastwę" tych strasznych nauczycieli.


Po co w ogóle jadą?

Nadal ważni są koledzy i koleżanki, dlatego właśnie przyjaźń powinien nauczyciel wykorzystać podczas takiego wyjazdu. O tak, nawet przyjaźń kontra "system", czyli w praktyce wszystko, co można zakwalifikować jako działanie typu "Weź mi pomóż, bo oni zaraz będą to sprawdzać, a wtedy zawalę." Z doświadczenia wiem, że organizacja pracy na "zielonce" nie wymaga ani wielotygodniowego planowania, ani nasiadówek popołudniowych. Wystarczy współpraca (Tak, tak, my dorośli potrafimy! Dzięki: Olga, Ania, Magda, Darek, Robert!). W tym roku wykorzystaliśmy zarówno pomysły wolontariuszy EFM, jak i nasze zeszłoroczne doświadczenia (Tak, tak, my dorośli uczymy się, analizując własne działania.) i opracowaliśmy zestaw ośmiu misji oraz parę innych, towarzyszących działań, by wypełnić uczniom czas i skupić ich uwagę na zadaniach (Czy to oznacza, że nie mamy wiary w ich kreatywne rozwiązywanie problemu nudy? Jak to się ma do dyscypliny sportowej "nicnierobienia"?).

Z zewnątrz

O dziwo, uczniowie w ogóle nie kwestionują poleceń osób trzecich. Animatorka, zatrudniona przez organizatora do "zajmowania" dzieci, była przez nich przyjmowana z wielką otwartością (choć niezbędni okazaliśmy się my, nauczyciele, do wzbudzania entuzjazmu względem niektórych działań). Zajęcia nie były dostosowane do grupy wiekowej, ale mimo wszystko pozwoliły się odprężyć. Wyścigi rzędów (przekazywanie pałeczki, slalom, skoki z piłką między kolanami, bieg z ping-pongiem w rurce, skoki w worku) dostarczyły mnóstwo radości, zajęcia teatralne (zmienianie części garderoby, układanie żywych liter, odgrywanie scenek, żywe rzeźby) pozwoliły na wyrażenie własnych emocji i ćwiczenie spostrzegawczości, zajęcia plastyczne, to podsumowanie działań (jak inaczej określić realizację polecenia "Narysujcie, co najbardziej utkwiło wam w pamięci po tej zielonej szkole"?). Animatorka aranżowała ciekawe zajęcia ruchowe dla grup (np. z wykorzystaniem chusty: ryba i rybak, łowienie ryby, gra w kolory), Ponadto dzieci brały udział w pokazie mini-astronomicznym (zdaniem uczniów - świetne!) pt. "Gwiezdny teatr" oraz w przedstawieniu "Morska opowieść" (scenariusz obejmował włączenie w fabułę przedstawienia osób z widowni, co niezwykle zaciekawiło uczniów).

Mini-Euroweek

Otóż zaprosiliśmy na naszą zielonkę wolontariuszy Europejskiego Forum Młodzieży, współpracujących na co dzień z organizatorami projektu Euroweek. Logistycznie wspięliśmy się na wyżyny, bo nie jest, wierzcie mi, łatwo wszystko to dograć tak, by zadziałało. Emir i Lisette przyjechali wieczorem w niedzielę, by podczas dwóch następnych dni nie dać odpocząć naszym uczniom: najpierw rozmawiali z nimi o korzyściach uczenia się języka angielskiego i ćwiczyli postawę otwartości. Towarzyszyły tym działaniom wspólne gry, m.in. blinkin' eye (w kole), shark and dolphin (z pokazywaniem), śpiewanie piosenek (w języku migowym "We are one"), prezentacja Filipin i zadanie typu scaffolding: gromadzenie słownictwa w języku angielskim dot. liter alfabetu, tworzenie opowiadania z wykorzystaniem zgromadzonego słownictwa, przygotowanie scenki obrazującej treść opowiadania. Konieczność porozumiewania się z wolontariuszami w języku angielskim nie była problemem :)

Akcje towarzyszące


Włączyliśmy się w ogólnopolskie działania w ramach promocji czytelnictwa "Jak nie czytam, jak czytam". Cykl misji "Łebskie Zadania", to między innymi realizacja terenowych aktywności z włączeniem np. prezentowania scenek na podstawie głośno czytanych fragmentów książek przywiezionych na zieloną szkołę przez dzieci, larpu na bazie treści utworu J.R.R.Tolkiena, czytania mapy ze zrozumieniem, gry miejskiej przy pomocy aplikacji Actionbound (czytanie ze zrozumieniem treści zadań stylizowanych na dawną opowieść marynarza), umożliwiły promocję czytelnictwa w sposób nienachlany, niemalże podprogowy. W dniu 10.06. realizowana była misja "Pochód Zombie", polegająca na słuchaniu ze zrozumieniem (z zamkniętymi oczami) fragmentów książek czytanych przez kolegów i  koleżanki, aby następnie pozwolić "zwabić się" (czyli bez podglądania podejść do czytającego).

Zadania dotyczące czytania nie zostały odseparowane od aktywności fizycznej, pracy zespołowej oraz działań wymagających kreatywności i aktywności. Takie połączenie sprawia, moim zdaniem, że proces czytania wydaje się być naturalną czynnością dla dziecka.
Dzień pustej klasy to event odnoszący się do działań pro-ekologicznych. Wyjście poza mury ma być jednocześnie próbą uwrażliwienia na świat przyrody, skupienia na zewnętrzu i potrzebie poznawania, obcowania z przyrodą. Włączenie młodszych uczniów w działania prowadzone wcześniej przez gimnazjalistów nastąpiło spontanicznie. Film dotyczący sprzeciwu wobec hejtu został wpisany w działania CEO oraz Amnesty International.


Gra miejska

Warto zaangażować uczniów. Już dwa tygodnie przed wyjazdem na zajęciach kółka uczniowie opracowali większość zadań w temacie "Poznaj Łebę". To działania dające mnóstwo satysfakcji. Uczniowie mają poczucie bycia współtwórcami zadań. W efekcie dwuipółgodzinne bieganie z komórką w ręce opłaciło się: zarówno wolontariusze, jak i nauczyciele oraz uczniowie byli wykończeni, ale zadowoleni. Liczyło się tępo realizacji zadań oraz współpraca i przede wszystkim spryt. Osoby chętne zapraszamy do gry "Elo Łeba".




Pseudo-sporty

Nie zawsze popołudnia i wieczory były wypełnione zadaniami. Czasami trzeba było zagospodarować nudę. Zbawienne okazały się gry zespołowe: blinkin' eye, zombie węzeł, ganiany w parach oraz, tradycyjnie, siatkówka (niesamowite, z jaką chęcią i zaangażowaniem uczniowie chcą nauczyć się serwować) oraz piłka nożna. Węzeł wymaga zaufania i koncentracji, mruganie skupienia, ganiany sprytu. Na plaży nie ma nudy: pleciemy z żyłek (każdy uczy każdego), wyszukujemy robale, by robić im zdjęcia (genialny zestaw soczewek do smartfonów swego czasu do kupienia w Biedrze), gra w rugbo-zapasy bez piłki. Otaczająca przestrzeń sama podpowiada nauczycielowi zadania: dokąd prowadzą sekretne drzwi w ścianie katedry w Oliwie?, jak wyglądały dawniej zagipsowane sztukaterie?, kto jest pochowany pod posadzką katedry?, ile kilkusetletnich drzew jest w parku biskupim?, co jeszcze namalowałby Memling na swym obrazie, gdyby chciał?, kim był tajemniczy malarz mieszkający w Łebie?, co zniszczył w Łebie szkwał?, do czego służy olbrzymia rura w maszynowni Daru Pomorza?, jak powstaje bursztyn?, jakie robale żyją na plaży?, co rośnie na wydmach?... To proste działania, a mimo to angażują uczniów i zmuszają do kształcenia kompetencji miękkich.

Misje

Przede wszystkim: nazwy. Miały nie określać niczego, stanowić zagadkę. Wydaje się, że zostały przygotowane naprędce, a jednak gruntownie obmyślone (przy wtórze wielu sporów, kłótni, debat, dysput, wymiany pomysłów i alternatywnych sposobów realizacji...). Zanim ogłosimy zadania, trzeba dobrze je obmyślić w odniesieniu do grupy, z którą przyjechaliśmy. Nie można kopiować zadań na zasadzie: w tamtym roku się udało, więc teraz też będzie ok. Tegoroczna grupa uczniów (54 osoby) nie była TAKA SAMA jak ci w tamtym roku. Ustalanie misji, to przynajmniej 30 min. rozmowy wszystkich opiekunów. Nie może być tak, że jedna osoba wymyśla wszystko, a inni (z większym lub mniejszym entuzjazmem) to realizują (zawsze znajdzie się A) osoba/grupa, której cele nie pasują do wymaganych przez nią zamierzeń, B) nauczyciel, który lekceważąco podejdzie do nieswojego pomysłu, zaszczepiając wśród uczniów lekceważenie i arogancję). Wspólnymi siłami opracowaliśmy osiem misji (tak, teraz, mój czytelniku, gdy spoglądasz na treść tego posta, dopiero zastanawiasz się: "Gdzie oni to wepchnęli?"). Udało nam się wydzielić 9 grup. Każde zadanie było oceniane 10-0.

Kleopatra
Zadanie polegające na wymyśleniu swojej nazwy (podział na zespoły nastąpił w praktyce na plaży, a rzeczywistości w zaciszu pokoju hotelowego, gdyż to nauczyciele wcześniej przyporządkowali osoby do danych zespołów). Ponadto należało stworzyć logo swojej drużyny, zawierające nazwę oraz wkomponowane w rysunek imiona lub pseudonimy członów zespołu. Czego uczy to zadanie? Współpracy i negocjacji.

Po cóż ona
Zadanie z pozoru banalne: drużyna buduje rzeźbę z piasku. Utrudnieniem był kontekst: odniesienie do ideogramu Ludwika XIV (Słońce). Należało własnymi sposobami odszukać w internecie wygląd owego symbolu, odwzorować go, pracować zespołowo. Dodatkowym elementem było ocenianie przez wolontariuszy - osoby niezależne.

Park Słowiński Love
Malowanie kolorowym błotem na tapecie. Zadanie wymaga wymieszania 12 godzin wcześniej płatków mydlanych z farbami. Realizowane w zespole ponownie uczy umiejętności kompromisu ze strony lidera oraz podziału obowiązków.

Balonem na Marsa
Mecz przypominający siatkówkę. Zespoły sześcioosobowe dobierają się w trzy pary, dzierżą ręczniki, którymi odbijają balony napełnione wodą. Gra się do pięciu zbić balona. Zadanie ma formę turnieju.

Na grzyby
Przeszukiwanie terenu ośrodka w celu znalezienia zestawu kaszubskich słów (+ niekaszubski bonus "melex"). Potrzebna jest do tego zadania mapa oraz wcześniejsze rozwieszenie kartek ze słowami oraz zaznaczenie tego na mapie. Zadaniem opiekunów jest patrolowanie terenu.

Dżibutti
Opowiadanie o Łebie z wykorzystaniem odnalezionych w poprzednim zadaniu słów. Oceniana: spójność, użycie wyrazów, odniesienie do tematu. Dodatkowo premiowane: funkcjonalne wykorzystanie przysłówków i wyrażeń przyimkowych, opis sytuacji.

O co komon?
Sfotografowanie a potem spisanie nazw szyldów i reklam w języku angielskim. Odnalezienie jak największej ilości wyrazów (uzupełnienie karty poprzez wpisanie alfabetycznie wyszukanych słów). Misja realizowana przez kilka dni.

Z buta
Podchody. Wymagane zaangażowanie wszystkich opiekunów (obstawienie stacji) oraz członków drużyn (parzyście na stacjach).
1.    POCZĄTEK: BOISKO
kopnięcie na bramkę z dystansu - każdy musi raz trafić
            dostają literkę: I
            wskazówka na wyjście → idźcie na plac zabaw
2.    PLAC ZABAW 
przejazd dwoma rurami - cała drużyna - jak sztafeta (podają sobie pałeczkę na dole rury)
dostają literkę: I
            wskazówka na wyjście → idźcie do wyjścia z ośrodka
3.    WYJŚCIE Z OŚRODKA 
puzzle z województwami - ułożyć, odrysować kredą
dostają literkę: P
            wskazówka na wyjście → idziecie w lewo do najbliższej uliczki
4.    SKRĘT W LEWO, ULICZKA PO LEWEJ STRONIE 
            kapsle - trzeba przejść całą trasę, każdy gracz po 3 ruchy na zmianę
dostają literkę: O
            wskazówka na wyjście → idźcie na drugą stronę ulicy, ścieżką wzdłuż ogrodzenia
5.    ŚCIEŻKA NA PLAŻĘ PRZEZ LAS  etap 1
pajęczyna ze sznurka - 3 osoby muszą przejść
dostają literkę: S
            wskazówka na wyjście → idźcie na pagórek przed plażą
6.    PAGÓREK PRZED PLAŻĄ 
rzut szyszkami do wiadra - każdy musi trafić 4 razy do wiadra (mogą rzucać razem)
dostają literkę: K
            wskazówka na wyjście → idźcie w stronę plaży we wskazanym kierunku
7.    PLAŻA - WEJŚCIE PRZY RURACH 
napełnianie butelki (do dyspozycji: talerz, czapka, dziurawa butelka)
dostają literkę: E
            wskazówka na wyjście → idźcie w stronę podestu
8.    PLAŻA - W STRONĘ PODESTU 
przenoszenie na kocu - dwie osoby przenoszą trzy pozostałe na kocach na wyznaczonym dystansie
dostają literkę: K
            wskazówka na wyjście → idźcie w stronę podestu
9.    PRZED PODESTEM 
            origami, 6 figur
dostają literkę: L
            wskazówka na wyjście → idźcie na podest
10. META - PODEST
układanie hasła z liter (dostają literę Ą)

Stałe dodatki:

Higiena
Konkurs czystości pokoi - wzbudza najwięcej emocji. Ważne, by robić to z zaskoczenia. Dobrze jest, gdy w sprawdzanie czystości angażują się wszyscy opiekunowie (jeden wchodzi pod łóżka, inny sprawdza piach w pościeli, albo poziom zalania łazienki, czy bałagan w szafie...). Przede wszystkim rezultaty tej "rywalizacji" są widomym dowodem na rodzicielskie "wyręczanie". Dzieciaki mają problem nie tylko ze ścieleniem łóżka, czy sprzątaniem (wiązanie worka na śmieci, sensowne zamiatanie, ścieranie zalanej podłogi...), ale nawet z rozwieszaniem mokrych rzeczy, czy segregowaniem ubrań. Uczniowie w większości nie potrafią samodzielnie planować własnej pracy (wspólne wykonywanie zadań w ćwiczeniówkach miesza im się z wieczorną rozmową, graniem na tablecie, kibicowaniem, wyrzucaniem śmieci, malowaniem...). Są zdziwieni, gdy wymaga się od nich efektów zadanych działań (wydaje się, że lepiej czuliby się, gdyby ktoś nad nimi stał i poganiał). Często obrażają się, gdy zwróci się im uwagę dot, niedotrzymania terminu; komentują nawet słowami: "Ale Pani nie przypomniała". Ma się wrażenie, że nie reagują na komunikaty kierowane do wszystkich (np. dot. godziny i miejsca zbiórki), skutkiem tego o wiele dłużej niż w poprzednich latach trwa zbiórka, moment kończenia zadania, finalizowanie danego etapu misji itp.

Bieganie
Ranne, dobrowolne 3 km po plaży, ścieżkach, traktach. Nie wszyscy dają radę, ale wytrwali zostają nagrodzeni. Większość uczniów nie potrafi zorganizować porannych czynności na tyle skutecznie, by znaleźć czas na bieganie.



Zielonka by Slidely Photo Gallery

A lekcje?
Owszem, odbywały się. Mimochodem. Zadania można było realizować w dowolnym czasie (tak, tu też liczyło się zaangażowanie, umiejętność porozumienia, współpracy, samoorganizacji, kontrola własnego czasu pracy...). Uczniowie pisali sprawozdanie z przedstawienia teatralnego, tworzyli opis budynku, pisali wiersz, tworzyli kodeks zachowania w teatrze, pisali kartkę z pamiętnika, adresowali kartki pocztowe i wypisywali pozdrowienia (misja "Poczta"!), ćwiczyli pisownię zdań pojedynczych i złożonych. Z przyrody, poza nowościami dot. fauny i flory Słowińskiego Parku Narodowego, uczyli się czytać mapę. Historia, to legendy pomorskie, sekrety książąt i biskupów oraz tragiczne wydarzenia okresu II wojny światowej. Plastyka, muzyka, technika obecne były przy realizacji wszystkich misji. A WF? Wlicza się nie tylko nauka serwowania podczas gry w siatkówkę, ale nawet szybka zbiórka zmuszająca do biegu przez całą długość korytarza.


Czego się nauczyłam?
- potrafię złożyć grę miejską w trzy godziny w środku nocy, jeśli tylko posiadam szkielet zadań zrobiony przez uczniów (czasem czegoś zapominam, jak na przykład kartek do rysunków...),
- nie wszystkie moje pomysły są super - warto milczeć i słuchać innych, a nawet rozchorować się, by być niezdolną do działań, w efekcie czego inni wybuchają bukietem kreatywności,
- korzystnym jest wpisać działania w realizację ogólnokrajowych misji, projektów lub eventów - uczniowie poczuwają się w obowiązku sprostania założeniom zadania, gdyż pragną sprawdzić się lub zaistnieć,
- animatorzy zatrudniani przez organizatorów wyjazdów wychodzą z założenia, że nauczycielom nie chce się nic robić (tak, tak, widziałam wielokrotnie zdziwienie w oczach pani przydzielonej do organizowania naszym grupom zajęć...), w rezultacie "odwalają" większość działań, króluje bylejakość i "kalkowanie" pomysłów (nasze zadania, pomoc i w ogóle aktywność przyjmowane były ze zdumieniem), a przejaw zainteresowania ze strony opiekuna traktują jako próbę wtrącania się (nie wiem czemu...),
- o wiele łatwiej wymyślić sobie zaproszenie wolontariuszy, niż to zrobić,
- szkoda, że nie mieliśmy wpływu na organizację wycieczek; Park Słowiński był extra (podróż promem, Bajkową Kolejką, wyrzutnia V2 - genialny przewodnik, turlanie z wydm, bieg za melexem - super), za to Oliwę-Gdańsk-Gdynię zamieniłabym na Labirynty, Wspaniałe było Fokarium (Sea Park) - mam jednak etycznie wątpliwości co do sposobu traktowania tam zwierząt - oraz rejs statkiem (Gryf).
- higiena i samoobsługa: dzieciaki mają z tym ogromne trudności.
- próba na zakończenie roku szkolnego? - można 40 osób upchnąć w trzyosobowym pokoju.
- uczniowie szybciej niż ty znajdą pyszne ryby wędzone (U Górnika), wytresują domowego psa, czy wyszukają skład tanich książek.

2 komentarze:

  1. Bardzo lubię czytać prowadzony przez Panią blog. Jest extra. Żeby nie robić z polskich nauczycieli do końca cieci-śmieci PROSZĘ w zbliżającej się publikacji tylko o jeden rozdział w swojej przeznaczy na poinstruowanie polskich nauczycieli o przysługujących Im prawach (w tym finansowych) wynikających z KP a związanych z wyjazdem na zieloną szkołe. Oraz o katalogu niebezpieczeństw i konsekwencji z nimi związanych gdy wydarzy się coś czego oszołomczy pęd, do organizacji wyjzadu na zieloną szkołę nie przewidział. Jeszcze raz powtórzę -prowadzony przez Panią blog jest Super. Ale ja chciałabym się dowiedzieć jak wyglądał ten wyjazd na zieloną szkołę z pozycji zabezpieczenia Pani zgodnie z KP , KN praw finansowych, do ochrony nauczyciela, gdy wydarzy się "coś nie tak". Domyślam się, że dba Pani i o to...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się w najbliższej przyszłości przygotować taki post. Oczywiście - wyjazd na zieloną szkołę (w wypadku moich uczniów jest to raczej dwutygodniowa wycieczka integracyjna), to impreza planowana pół roku (zarówno finansowo, jak i pod względem spełnienia obowiązków względem obowiązujących aktów prawnych). "Coś nie tak" oznacza wypadek dziecka? Złe warunki lokalowe, czy nauczycielskie problemy ze zdrowiem?

      Usuń