sobota, 29 marca 2014

53. Międzynarodowy Dzień Teatru



„Gdziekolwiek na Ziemi mieszkają ludzie, rodzi się tam niepowtarzalny Duch Teatru. 
Pod drzewami w małych wioskach, a także na nowoczesnych scenach światowych metropolii; 
w szkolnych korytarzach, na polach i w świątyniach; 
w slumsach i na miejskich placach, w domach kultury i piwnicach biedaków, 
ludzie zbliżają się do siebie, by współuczestniczyć w efemerycznych światach teatralnych, które tworzą, by wyrazić swą ludzką złożoność, różnorodność, słabość, 
w żywym ciele, w oddechu, w głosie.”


– pisze w orędziu na Międzynarodowy Dzień Teatru Brett Bailey, południowoafrykański pisarz, reżyser i performer. 27 marca po raz 53. obchodzimy dzień teatru. Święto ustanowiono w 1961 roku w Wiedniu na kongresie Międzynarodowego Instytutu Teatralnego. Wybór padł na 27 marca, ponieważ data ta upamiętnienia otwarcie Teatru Narodów w Paryżu w 1957 roku, które było wydarzeniem zarówno kulturalnym, jak i politycznym. Podczas tego festiwalu po raz pierwszy doszło do spotkania teatrów zza „żelaznej kurtyny”.

PREZENTACJA: KLIKNIJ TUTAJ

Kierując się słowami Bretta Bailey'a przeprowadziliśmy w naszej szkole mały eksperyment. Po krótkim wstępie, uczniowie losowali zadania zakodowane pod postacią kodów QR. Nie ukrywam, że robiłam to po raz pierwszy - po wielu próbach i błędach, zdecydowałam się na dokumenty Google, w których umieściłam zadania. Niestety, po otwarciu na tablety, nie chciały się powiększać litery, co było utrudnieniem dla zespołów. Treścią polecenia był tekst, często śmieszny (np. o Buce z Muminków, albo "Pan kotek był chory"), a docelowo wymagałam zespołowego przygotowania wystąpienia (performance), na którego aranżację wyznaczyłam tylko kilka minut.

Efekty były zaskakujące - ze swetrów powstały stroje, z tabletów dekoracja, rekwizytem było to, co udało się znaleźć w zasięgu wzroku, a muzykę tworzyło kilka zestrojonych ze sobą ludzkich głosów. Uczniowie przekonali się, że praca aktora nie jest łatwa, jednocześnie zgodzili się z autorem tegorocznego orędzia - teatr jest wszędzie, nawet na szkolnych korytarzach. Według Bretta Bailey'a teatr powstaje spontanicznie, wszędzie, gdyż jest wyrażeniem ludzkich emocji oraz prowadzi do zacieśnienia więzi międzyludzkich.



czwartek, 13 marca 2014

Filmowo jest

Świetne video do ćwiczenia opisu przeżyć. Przetestowane dziś na lekcji: wszystko wyszło! Jak wprowadzać ten film? Banalnie. 

Uczniowie zapisują pytania: co się dzieje?, kto jest bohaterem?, co czują bohaterowie? Istotą jest odkrycie, że to kataklizm - trzęsienie ziemi - a nie np. śmierć dziewczynki. Zdarzenia dotyczące trzeciego pytania zapisujemy w punktach i wspólnie z klasą gromadzimy słownictwo do tego dopasowane, które nazywa emocje i stany. Można przygotować sobie skoki do stop-klatek, by pomóc uczniom przypomnieć sobie zmienne fabuły. Przy każdym punkcie powinno się dokonać określania wpływu zdarzeń i myśli na zmianę uczuć, czyli po prostu zapytać, czemu postać tak się czuje, co na to wpływa? Ćwiczymy tym prostym sposobem ustną argumentację, gromadzenie dowodów i ich świadome dobieranie.

Moja praca ma jedno na celu - rozbudzenie wielu emocji, ciekawości związanej z ostatni wydarzeniami w elektrowni Fukushima, tym samym ułatwienie uczniom skumulowania strumienia myśli, który wystarczy już tylko ukierunkować i... powstaje opis przeżyć. Pytania dzieci: "Czemu ta dziewczynka nie wróci, nie przyjdzie tam?", "Tęsknią za sobą, bo pamiętają melodyjkę." są podstawą do dyskusji, a jeśli analizujemy ten temat w szerszym kontekście (np. na poziomie gimnazjum treny Kochanowskiego, "Oskar i pani Róża" i ów film), to tworzymy bazę pod rozprawkę, gdyż motyw tęsknoty i cierpienia rozumiany jest w każdym z tych przykładów inaczej.




wtorek, 4 marca 2014

Zamiast podręcznika - e-handout?

Właściwie dlaczego nie? Nowa podstawa programowa nie ogranicza wyobraźni nauczyciela, nie nakazuje mu metod, a rozlicza wyłącznie z realizacji wyznaczonych ustawowo treści. Ale jak się do tego zabrać?

Nie wystarczy technicznie znać się na konstruowaniu wirtualnych książek, w czym pomocne są doświadczenia koleżanek i kolegów nauczycieli i specjalistów z dziedziny edukacji; na przykład o tym można poczytać tu: [ ZRÓB SOBIE EBOOKA ]

To ciągle uczniowie - warto o tym pamiętać.

Moim zdaniem, zanim nauczyciel przystąpi do tworzenia własnego podręcznika, musi przynajmniej zrealizować jeden pełny cykl zajęć na danym etapie edukacyjnym. Podręczniki obecne na rynku są w stanie zadowolić ucznia i nauczyciela 45%, pozostała część dotyczy treści zbędnych, niezbieżnych lub banalnie infantylnych. Dowodzi to, że autorami publikacji są osoby oderwane od rzeczywistości szkolnej, teoretycy, którym daleko do zrozumienia sposobu postrzegania świata przez nastolatka.

Nauczanie języka polskiego nie jest łatwym zadaniem w świecie, w którym zmienia się rozumienie kodu językowego z linearności na hipertekstualność. Wrażeniowość i mnogość bodźców, jakie w łatwy sposób gwarantują multimedia oraz zuniwersalizowana nowomowa emotikonów, wygrywają z trudną sztuką scalania logicznych kompozytów zdaniowych w spójną całość, przenoszenia znaczeń na pokłady wyobraźni i projektowania ich na znane elementy świata zewnętrznego, struktur społecznych, powiązań międzyludzkich w efekcie imaginowania ich podświadomie, przetwarzania, wykorzystywania w argumentacji, używania jako przykładu sposobu rozumienia i interpretowania świata, finalnie włączania w proces tworzenia własnej tożsamości przez młodego człowieka.

niedziela, 23 lutego 2014

Praca z lekturą przy pomocy glogstera

Jest to jedna z najdawniejszych metod stosowanych w trakcie omawiania treści lektury - charakterystyka postaci. Glogster daje moim zdaniem o wiele więcej możliwości. 

Po pierwsze elementy graficzne dają uczniowi pole do popisu, obrazując zarówno jego stosunek do analizowanego bohatera, jak i pozwalając mu używać elementów niewerbalnych do wzmocnienia wyodrębnionych cech.

Wskazując uczniom, co ma się znaleźć minimalnie na glogsterze, ćwiczymy również umiejętności charakteryzowania, gdyż uczniowie gromadzą cechy danej postaci, dokonują ich selekcji pod względem danych kryteriów (wygląd, charakter), jak i uczą się tworzenia pełnych argumentów (budują stwierdzenia w postaci nazwanej cechy i wyszukują jej konkretyzację, czyli dowód - to, z czym nauczyciele w szkołach III i IV etapu edukacyjnego mają najwięcej trudności przy utrwalaniu umiejętności).

Zakładać należy jakieś minimum i przypomnieć zasady obowiązujące w zakresie prawa autorskiego - plagiaty zostają ocenione na 0 punktów. W tym temacie trzeba być niezwykle konsekwentnym, jak również w sprawie poprawności językowej - jeśli pokażemy uczniom 100 razy, że siedząc w domu, nie ruszając się z fotela są w stanie sprawdzić pisownię danego słowa (na sjp.pl, wpisując w okienko Google, w poradach językowych portalu pwn, czy nawet wklejając do Worda), to po jakimś czasie wejdzie im to w nawyk, a nauczyciel przestanie uprawiać donkiszoterię ortograficzną. Zawsze proponujemy coś na poziom wyżej - na przykład odkrycie symbolicznego znaczenia bohatera w tekście, interpretację intencji pisarza, powiązanie treści z kontekstem epokowym, biograficznym, historycznym, gatunkowym, czy zbadanie okoliczności powstania utworu i jego recepcji.

Od rozmowy na FB, do wspólnej lekcji o misiu

TIK w szkole podstawowej  [cały artykuł TUTAJ albo TUTAJ]
Współpraca: Jolanta Okuniewska [ TUTAJ ]

Podstawa programowa dla I i II etapu edukacji zawiera zapisy, że nauczyciel powinien organizować zajęcia w taki sposób, by uczniowie mieli możliwość zdobywania umiejętności posługiwania się nowoczesnymi technologiami informacyjno-komunikacyjnymi na różnych przedmiotach. Często nauczycielom wydaje się, że jest to bardzo skomplikowane, wymaga specjalnych zabiegów i stworzenia jakichś niewiarygodnych warunków, by sprostać temu zadaniu. Nauczyciele myślą, że takie zajęcia muszą odbywać się w pracowni komputerowej, albo każdy uczeń powinien dysponować własnym sprzętem, że praca z komputerem, laptopem, czy tabletem ma trwać całe 45 minut.

To rzeczywiście nie zawsze jest wykonalne, ale trzeba szukać takich rozwiązań, które w naszych szkolnych warunkach są możliwe do spełnienia. Należy szukać sposobów, by w zajęcia wplatać sytuacje, podczas których będziemy wykorzystywać nowoczesne technologie, a nie powodów, dla których zrezygnujemy z możliwości ich wykorzystania. Ważne jest też uświadomienie sobie faktu, że narzędzi TIK mamy używać świadomie, celowo i zachowując umiar.

Seans filmowy w klasie

Najprostszym narzędziem, możliwym do zastosowania niemal na każdych zajęciach, jest serwis YouTube, bogaty w filmy na różne tematy: bajki dla młodszych dzieci, filmy przyrodnicze dostosowane do rozmaitych odbiorców, podróżnicze, historyczne itp. Uczniowie w każdym wieku bardzo lubią filmy, pozwalają one nauczycielowi pokazać miejsca, których nie jesteśmy w stanie odwiedzić, poznać ludzi, których nie zaprosimy na zajęcia, a interaktywny świat przyrody będzie bardziej zachwycał z ekranu niż z książki, muzyka i narracja filmowa dodadzą lekcji atrakcyjności. Wszystkie te elementy mają wpływ na lepszą percepcję treści i na pewno zostaną przez uczniów lepiej zapamiętane. Ważne, by do zrealizowania celów lekcji w szkole wybierać krótkie filmy, gdyż umożliwi to podjęcie i zakończenie działań w ciągu 45 minut. Można też zaproponować obejrzenie filmu w domu i na jego podstawie prowadzić zajęcia w klasie. Będą to zajęcia prowadzone metodą flipped classroom, która daje nauczycielowi zupełnie nowe możliwości organizacji lekcji. Jednak o wiele skuteczniejszą metodą jest moderowany seans, czyli oglądanie filmu z aktywnym komentarzem nauczyciela. Umożliwia to zwrócenie uwagi uczniów na rzeczy istotne i odpowiednie przygotowanie ich do późniejszej dyskusji lub analizy dostrzeżonych zjawisk. Lekcja, podczas której wykorzystamy film, będzie lekcją bez podręcznika. Bez podręcznika też da się pracować efektywnie i ciekawie.
Na film pełnometrażowy na pewno lepiej wybrać się z uczniami do kina. To znowu okazja, by zajęcia przenieść poza szkołę, a także stwarzać nowe okazje do działań wychowawczych. Zaleca się wykorzystanie warsztatów w kinie, które mogą poprzedzić seans.

wtorek, 18 lutego 2014

Zabawa z aplikacjami - PicCollage i "Słowo do Słowa"

Obchody Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego to trudne zadanie dla nauczyciela języka polskiego. 

Wystarczy przypomnieć sobie, jak niechętnie uczniowie podchodzą do zasad gramatyki, nosówki i ortografia w ogóle mogłyby dla nich nie istnieć, a różnorodność słownikowa i stylistyczna dałaby się zamknąć w pojemnych dwóch słowach: "fajnie" i "masakra".

Wstępne rozważania o języku

Nie wynika to z - jak twierdzą niektórzy demonizatorzy epoki - lenistwa, czy ubożenia intelektualnego dzisiejszej młodzieży. Moim zdaniem na zmianę stosunku do języka ma bardzo duży wpływ internet i to, że młodzież zazwyczaj pozostaje z nim sama, nie ma dorosłego, który poprowadziłby dziecko w tym świecie, gdyż dorosły jest oldschool, jest cyfrowym imigrantem, śmiesznym dla e-tubylca. Internet ułatwia czytanie i bazuje na polisensoryczności, dlatego też ciągi logiczno-słowne zastępuje hasłami, w wyniku czego uczeń gromadzi mnóstwo stwierdzeń lub "zajawek" rzeczywistości, ale nie zgłębia ich, czyli oducza się czytać dłuższych tekstów, gdyż ma coraz większe trudności ze sklecaniem ich w całość. Już wtedy, gdy czyta artykuł w sieci, nie potrafi powiedzieć po jego przeczytaniu, o co chodziło na jego wstępie i gdyby nie śródtytuły, to gubiłby w ogóle jego sens. Nie ma to aż tak silnego związku z nauką czytania ze zrozumieniem, prowadzoną w szkole, jak twierdza niektórzy. To cały obraz kultury zmienił się i wysublimowane konstrukcje językowo-słowne, którymi zachwycało się pokolenie dzisiejszych 30 latków, jest dla współczesnej młodzieży anachroniczne, gdyż im wystarcza komunikat zwięzły - im krótszy, tym lepszy, bo można ich wtedy zgromadzić więcej.