Właściwie dlaczego nie? Nowa podstawa programowa nie ogranicza wyobraźni nauczyciela, nie nakazuje mu metod, a rozlicza wyłącznie z realizacji wyznaczonych ustawowo treści. Ale jak się do tego zabrać?
Nie wystarczy technicznie znać się na konstruowaniu wirtualnych książek, w czym pomocne są doświadczenia koleżanek i kolegów nauczycieli i specjalistów z dziedziny edukacji; na przykład o tym można poczytać tu:
[ ZRÓB SOBIE EBOOKA ]
To ciągle uczniowie - warto o tym pamiętać.
Moim zdaniem, zanim nauczyciel przystąpi do tworzenia własnego podręcznika, musi przynajmniej zrealizować jeden pełny cykl zajęć na danym etapie edukacyjnym. Podręczniki obecne na rynku są w stanie zadowolić ucznia i nauczyciela 45%, pozostała część dotyczy treści zbędnych, niezbieżnych lub banalnie infantylnych. Dowodzi to, że autorami publikacji są osoby oderwane od rzeczywistości szkolnej, teoretycy, którym daleko do zrozumienia sposobu postrzegania świata przez nastolatka.
Nauczanie języka polskiego nie jest łatwym zadaniem w świecie, w którym zmienia się rozumienie kodu językowego z linearności na hipertekstualność. Wrażeniowość i mnogość bodźców, jakie w łatwy sposób gwarantują multimedia oraz zuniwersalizowana nowomowa emotikonów, wygrywają z trudną sztuką scalania logicznych kompozytów zdaniowych w spójną całość, przenoszenia znaczeń na pokłady wyobraźni i projektowania ich na znane elementy świata zewnętrznego, struktur społecznych, powiązań międzyludzkich w efekcie imaginowania ich podświadomie, przetwarzania, wykorzystywania w argumentacji, używania jako przykładu sposobu rozumienia i interpretowania świata, finalnie włączania w proces tworzenia własnej tożsamości przez młodego człowieka.