sobota, 7 maja 2022

"Dziady" krzyczące

Detale najpierw. Nie, najpierw złość. Takiego chamstwa już dawno na widowni nie widziałam. Ostatni raz chyba na spędzie gimbazy pt. "Lekcja w kinie". Krzyk Konrady podczas Wielkiej Improwizacji "Zamknij się, albo wyjdź! Zamknij się, albo wyjdź!" zostanie ze mną już zawsze. I jej samotność. I to, że nie było antraktu, bo może chcieli szybciej skończyć? Już dawno nie było mi tak żal czegoś, co z Konrady zawsze odchodzi, a co widziałam w jej po-gwałto-egzorcyzmowym zamarciu. Wydaje się podrygiwać w pustce, dlatego mota się jak niepotrzebny rekwizyt w rozproszonych chaotycznie scenach. Tu chamstwo na scenie zmieszało się z prostakami z loży. W pewnym sensie: przełamanie czwartej ściany.