Najpierw "Littlebirdtales". Zadanie polegało na stworzeniu książeczki w programie, która miała się składać z 10 obrazków (łącznie ze stroną tytułową), podpisów i nagranego głosu. Jednak nie zaczęłam od tego.
Podstawę pracy stanowi lektura "Oskar i Pani Róża" E.E. Schmitta. Losowo wybrane grupy (np. przy pomocy TEAMUP), najlepiej 3-4 osobowe, pracują nad wyszukiwaniem informacji z utworu na temat danego bohatera: Pop Corn, Bekon, Chinka, Peggy Blue, Einstein, Brigitte. Należało sporządzić notatkę na temat wyglądu bohatera (swoimi słowami, lub cytatami - analiza elementów przedstawienia bezpośredniego i pośredniego), cech charakteru oraz stosunek bohatera do Oskara.
Po zaprezentowaniu się zespołów zlecam dopiero drugą część zadania - przedstawiam aplikację, zwracam uwagę na możliwość uzyskania dodatkowych punktów. Przypominam, że będę sprawdzała zgodność pracy z treścią lektury, błędy ortograficzne w podpisach obniżą ocenę. Na wykonanie zadania uczniowie mają prawie dwa tygodnie - biorąc pod uwagę, że w rzeczywistości muszą po prostu ułożyć w inny sposób to, co już mają zanotowane, jest to i tak dość długi czas na podział zadań i stworzenie książeczki.
niedziela, 6 kwietnia 2014
sobota, 5 kwietnia 2014
Zaradni "Niezaradni" na Euroweeku
Głosy "przerażonych" - zewsząd. Oto nadciągają wszechogarniające lęki, jak zapowiedź chmury burzowej - ostrzeżenia, że współczesna młodzież jest niezaradna, nie potrafi zastosować w praktyce wiedzy, ich kreatywność leży plackiem, a dorośli mogą tylko załamywać ręce myśląc nad przyszłością świata, który dźwigać będą na swych umęczonych barkach za siebie i za swe potomstwo.
Gdy czytam artykuły, takie jak TEN lub TEN, to mam wrażenie, że otaczają mnie dorośli malkontenci, którym nic się nigdy nie spodoba, a za punkt honoru przyjmują wytykanie wszystkiemu, co istnieje, błędów i szukanie dziury w całym. Ich wypowiedzi zawsze odnoszą się do magicznego "kiedyś", co od razu nasuwa mi skojarzenie z idiotycznym zdaniem "Gdy ja byłem w twoim wieku, to...". Po tym wypominaniu następuje jakże dojrzałe odnoszenie wszystkiego do siebie i przekładanie płaszczyzny własnych doświadczeń na wymiar życia współczesnych nastolatków, wymuszanie na nich czynności bez wzięcia pod uwagę kontekstu cywilizacyjnego - tak, jakby czas stał w miejscu, a miarą dorosłości było odhaczenie posiadania w zasobie danych umiejętności.
Gdy czytam artykuły, takie jak TEN lub TEN, to mam wrażenie, że otaczają mnie dorośli malkontenci, którym nic się nigdy nie spodoba, a za punkt honoru przyjmują wytykanie wszystkiemu, co istnieje, błędów i szukanie dziury w całym. Ich wypowiedzi zawsze odnoszą się do magicznego "kiedyś", co od razu nasuwa mi skojarzenie z idiotycznym zdaniem "Gdy ja byłem w twoim wieku, to...". Po tym wypominaniu następuje jakże dojrzałe odnoszenie wszystkiego do siebie i przekładanie płaszczyzny własnych doświadczeń na wymiar życia współczesnych nastolatków, wymuszanie na nich czynności bez wzięcia pod uwagę kontekstu cywilizacyjnego - tak, jakby czas stał w miejscu, a miarą dorosłości było odhaczenie posiadania w zasobie danych umiejętności.
Co mnie inspiruje...
...czyli o Khan Academy, School in the Cloud, Technology-Entertainment-Design, edukacji globalnej i TEDxRawaRiver.
Początki
W 2004 wzięłam udział w zwykłym, wydawnictwowym (MAC Edukacja) szkoleniu na temat symboliki światła w katedrze gotyckiej. Oprócz kilku pomysłów do realizacji na lekcji j. polskiego, podczas spotkania pojawiło się coś, co oczarowało mnie i zaraziło. Po raz pierwszy zobaczyłam prezentację, która nie "mówi" za prowadzącego, a dopowiada treść. Każdy slajd był niejako wzmocnieniem przekazu o gotyku, emocji, rozwijał prezentację i zapewniał jej spójność. Co więcej, wykorzystano film Bagińskiego i w efekcie doprowadziło to do konkluzji na temat roli nawiązań, aluzji, kontekstów. Oczarowana, postanowiłam też w taki sposób prowadzić lekcję - metodą rozkwitającej heurezy. Postanowiłam techniki Sokratesa połączyć z współtworzoną notatką, która wynika z wniosków, tworzonych w oparciu o podsuwane uczniom pytania-zagadki. Lekcja miała być rozwiązywaniem problemu, zmierzaniem się z problemem, tworzeniem problemu badawczego. Brakowało mi jednak narzędzi.
Początki
W 2004 wzięłam udział w zwykłym, wydawnictwowym (MAC Edukacja) szkoleniu na temat symboliki światła w katedrze gotyckiej. Oprócz kilku pomysłów do realizacji na lekcji j. polskiego, podczas spotkania pojawiło się coś, co oczarowało mnie i zaraziło. Po raz pierwszy zobaczyłam prezentację, która nie "mówi" za prowadzącego, a dopowiada treść. Każdy slajd był niejako wzmocnieniem przekazu o gotyku, emocji, rozwijał prezentację i zapewniał jej spójność. Co więcej, wykorzystano film Bagińskiego i w efekcie doprowadziło to do konkluzji na temat roli nawiązań, aluzji, kontekstów. Oczarowana, postanowiłam też w taki sposób prowadzić lekcję - metodą rozkwitającej heurezy. Postanowiłam techniki Sokratesa połączyć z współtworzoną notatką, która wynika z wniosków, tworzonych w oparciu o podsuwane uczniom pytania-zagadki. Lekcja miała być rozwiązywaniem problemu, zmierzaniem się z problemem, tworzeniem problemu badawczego. Brakowało mi jednak narzędzi.
sobota, 29 marca 2014
53. Międzynarodowy Dzień Teatru
„Gdziekolwiek na Ziemi mieszkają ludzie, rodzi się tam niepowtarzalny Duch Teatru.
Pod drzewami w małych wioskach, a także na nowoczesnych scenach światowych metropolii;
w szkolnych korytarzach, na polach i w świątyniach;
w slumsach i na miejskich placach, w domach kultury i piwnicach biedaków,
ludzie zbliżają się do siebie, by współuczestniczyć w efemerycznych światach teatralnych, które tworzą, by wyrazić swą ludzką złożoność, różnorodność, słabość,
w żywym ciele, w oddechu, w głosie.”
– pisze w orędziu na Międzynarodowy Dzień Teatru Brett Bailey, południowoafrykański pisarz, reżyser i performer. 27 marca po raz 53. obchodzimy dzień teatru. Święto ustanowiono w 1961 roku w Wiedniu na kongresie Międzynarodowego Instytutu Teatralnego. Wybór padł na 27 marca, ponieważ data ta upamiętnienia otwarcie Teatru Narodów w Paryżu w 1957 roku, które było wydarzeniem zarówno kulturalnym, jak i politycznym. Podczas tego festiwalu po raz pierwszy doszło do spotkania teatrów zza „żelaznej kurtyny”.
PREZENTACJA: KLIKNIJ TUTAJ
Kierując się słowami Bretta Bailey'a przeprowadziliśmy w naszej szkole mały eksperyment. Po krótkim wstępie, uczniowie losowali zadania zakodowane pod postacią kodów QR. Nie ukrywam, że robiłam to po raz pierwszy - po wielu próbach i błędach, zdecydowałam się na dokumenty Google, w których umieściłam zadania. Niestety, po otwarciu na tablety, nie chciały się powiększać litery, co było utrudnieniem dla zespołów. Treścią polecenia był tekst, często śmieszny (np. o Buce z Muminków, albo "Pan kotek był chory"), a docelowo wymagałam zespołowego przygotowania wystąpienia (performance), na którego aranżację wyznaczyłam tylko kilka minut.
Efekty były zaskakujące - ze swetrów powstały stroje, z tabletów dekoracja, rekwizytem było to, co udało się znaleźć w zasięgu wzroku, a muzykę tworzyło kilka zestrojonych ze sobą ludzkich głosów. Uczniowie przekonali się, że praca aktora nie jest łatwa, jednocześnie zgodzili się z autorem tegorocznego orędzia - teatr jest wszędzie, nawet na szkolnych korytarzach. Według Bretta Bailey'a teatr powstaje spontanicznie, wszędzie, gdyż jest wyrażeniem ludzkich emocji oraz prowadzi do zacieśnienia więzi międzyludzkich.
Etykiety:
czwarta
,
drama
,
gimnazjum
,
performance
,
pomysł
czwartek, 13 marca 2014
Filmowo jest
Świetne video do ćwiczenia opisu przeżyć. Przetestowane dziś na lekcji: wszystko wyszło! Jak wprowadzać ten film? Banalnie.
Uczniowie zapisują pytania: co się dzieje?, kto jest bohaterem?, co czują bohaterowie? Istotą jest odkrycie, że to kataklizm - trzęsienie ziemi - a nie np. śmierć dziewczynki. Zdarzenia dotyczące trzeciego pytania zapisujemy w punktach i wspólnie z klasą gromadzimy słownictwo do tego dopasowane, które nazywa emocje i stany. Można przygotować sobie skoki do stop-klatek, by pomóc uczniom przypomnieć sobie zmienne fabuły. Przy każdym punkcie powinno się dokonać określania wpływu zdarzeń i myśli na zmianę uczuć, czyli po prostu zapytać, czemu postać tak się czuje, co na to wpływa? Ćwiczymy tym prostym sposobem ustną argumentację, gromadzenie dowodów i ich świadome dobieranie.
Uczniowie zapisują pytania: co się dzieje?, kto jest bohaterem?, co czują bohaterowie? Istotą jest odkrycie, że to kataklizm - trzęsienie ziemi - a nie np. śmierć dziewczynki. Zdarzenia dotyczące trzeciego pytania zapisujemy w punktach i wspólnie z klasą gromadzimy słownictwo do tego dopasowane, które nazywa emocje i stany. Można przygotować sobie skoki do stop-klatek, by pomóc uczniom przypomnieć sobie zmienne fabuły. Przy każdym punkcie powinno się dokonać określania wpływu zdarzeń i myśli na zmianę uczuć, czyli po prostu zapytać, czemu postać tak się czuje, co na to wpływa? Ćwiczymy tym prostym sposobem ustną argumentację, gromadzenie dowodów i ich świadome dobieranie.
Moja praca ma jedno na celu - rozbudzenie wielu emocji, ciekawości związanej z ostatni wydarzeniami w elektrowni Fukushima, tym samym ułatwienie uczniom skumulowania strumienia myśli, który wystarczy już tylko ukierunkować i... powstaje opis przeżyć. Pytania dzieci: "Czemu ta dziewczynka nie wróci, nie przyjdzie tam?", "Tęsknią za sobą, bo pamiętają melodyjkę." są podstawą do dyskusji, a jeśli analizujemy ten temat w szerszym kontekście (np. na poziomie gimnazjum treny Kochanowskiego, "Oskar i pani Róża" i ów film), to tworzymy bazę pod rozprawkę, gdyż motyw tęsknoty i cierpienia rozumiany jest w każdym z tych przykładów inaczej.
Etykiety:
artykuł
,
czwarta
,
dyskusja
,
empatia
,
film
,
kampania społeczna
,
kontekst
,
media
,
pomysł
wtorek, 4 marca 2014
Zamiast podręcznika - e-handout?
Właściwie dlaczego nie? Nowa podstawa programowa nie ogranicza wyobraźni nauczyciela, nie nakazuje mu metod, a rozlicza wyłącznie z realizacji wyznaczonych ustawowo treści. Ale jak się do tego zabrać?
Nie wystarczy technicznie znać się na konstruowaniu wirtualnych książek, w czym pomocne są doświadczenia koleżanek i kolegów nauczycieli i specjalistów z dziedziny edukacji; na przykład o tym można poczytać tu: [ ZRÓB SOBIE EBOOKA ]
Moim zdaniem, zanim nauczyciel przystąpi do tworzenia własnego podręcznika, musi przynajmniej zrealizować jeden pełny cykl zajęć na danym etapie edukacyjnym. Podręczniki obecne na rynku są w stanie zadowolić ucznia i nauczyciela 45%, pozostała część dotyczy treści zbędnych, niezbieżnych lub banalnie infantylnych. Dowodzi to, że autorami publikacji są osoby oderwane od rzeczywistości szkolnej, teoretycy, którym daleko do zrozumienia sposobu postrzegania świata przez nastolatka.
Nauczanie języka polskiego nie jest łatwym zadaniem w świecie, w którym zmienia się rozumienie kodu językowego z linearności na hipertekstualność. Wrażeniowość i mnogość bodźców, jakie w łatwy sposób gwarantują multimedia oraz zuniwersalizowana nowomowa emotikonów, wygrywają z trudną sztuką scalania logicznych kompozytów zdaniowych w spójną całość, przenoszenia znaczeń na pokłady wyobraźni i projektowania ich na znane elementy świata zewnętrznego, struktur społecznych, powiązań międzyludzkich w efekcie imaginowania ich podświadomie, przetwarzania, wykorzystywania w argumentacji, używania jako przykładu sposobu rozumienia i interpretowania świata, finalnie włączania w proces tworzenia własnej tożsamości przez młodego człowieka.
Nie wystarczy technicznie znać się na konstruowaniu wirtualnych książek, w czym pomocne są doświadczenia koleżanek i kolegów nauczycieli i specjalistów z dziedziny edukacji; na przykład o tym można poczytać tu: [ ZRÓB SOBIE EBOOKA ]
To ciągle uczniowie - warto o tym pamiętać.
Moim zdaniem, zanim nauczyciel przystąpi do tworzenia własnego podręcznika, musi przynajmniej zrealizować jeden pełny cykl zajęć na danym etapie edukacyjnym. Podręczniki obecne na rynku są w stanie zadowolić ucznia i nauczyciela 45%, pozostała część dotyczy treści zbędnych, niezbieżnych lub banalnie infantylnych. Dowodzi to, że autorami publikacji są osoby oderwane od rzeczywistości szkolnej, teoretycy, którym daleko do zrozumienia sposobu postrzegania świata przez nastolatka.
Nauczanie języka polskiego nie jest łatwym zadaniem w świecie, w którym zmienia się rozumienie kodu językowego z linearności na hipertekstualność. Wrażeniowość i mnogość bodźców, jakie w łatwy sposób gwarantują multimedia oraz zuniwersalizowana nowomowa emotikonów, wygrywają z trudną sztuką scalania logicznych kompozytów zdaniowych w spójną całość, przenoszenia znaczeń na pokłady wyobraźni i projektowania ich na znane elementy świata zewnętrznego, struktur społecznych, powiązań międzyludzkich w efekcie imaginowania ich podświadomie, przetwarzania, wykorzystywania w argumentacji, używania jako przykładu sposobu rozumienia i interpretowania świata, finalnie włączania w proces tworzenia własnej tożsamości przez młodego człowieka.
Etykiety:
artykuł
,
blogi
,
czytanie selektywne
,
czytanie ze zrozumieniem
,
flipped classroom
,
gimnazjum
,
glogster
,
Issuu
,
komiks
,
kontekst
,
lektura
,
mapa myśli
,
media
,
opowiadanie
,
piccollage
,
pomysł
,
projekt
,
tutorial
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)