piątek, 25 sierpnia 2017

Wychowawcza z Don Kichotem

Człowiek społecznie zaangażowany, potrafiący współpracować w zespole, twórczy i etyczny - czyż nie jest to cel, do którego dąży każdy wychowawca w odniesieniu do uczniów? 

Postaw nie da się wyszkolić nakazami, karami, czy dobrymi radami. Uczniowie muszą zobaczyć dany model zachowania w działaniu, prześledzić wszelkie warianty wyboru, a gdy spróbują postawić się w danej sytuacji, chociażby przykładem była postać fikcyjna, mogą daną zasadę albo przyjąć, albo odrzucić.


Wartością jest dokonywanie wyboru świadomie, w przestrzeni dyskusji i analizy. W jaki inny sposób nauczyciel może rozwijać wrażliwość uczniów, ćwiczyć ich empatię i asertywności, wykazywać negatywne skutki bierności, apatii, jeśli nie w przestrzeni debaty? Warto się do niej przygotować, wykorzystując różne teksty literackie.

„Rycerz Smętnego Oblicza” Miguela de Cervantesa, czyli Don Kichot z La Manchy, śmieszy w pierwszym zetknięciu z jego cudacznymi przygodami. Spopularyzowana postać, związana z Dulcyneą, Sancho Pansą i wierną szkapą Rosynantem, w pierwszej kolejności kojarzona jest z ofiarą literatury, w odniesieniu do której podkreśla się egzaltację i fanatyzm.

Kilka najbardziej interesujących osobowości można spotkać w lokalnej księgarni. Ten stary facet w zardzewiałej zbroi to Don Kichot – jest szaleńcem albo, jak woli o sobie mówić, wizjonerem. Jeśli poprosi o datek na walkę ze złymi olbrzymami przebranymi za wiatraki, udaj, że nie słyszałeś. (Allan Lazar, Dan Karlan, Jeremy Salter, 101 postaci, które zmieniały świat, choć nigdy nie żyły, tłum. Barbara Gadowska, wyd. Świat Książki, Warszawa 2007, s. 141).

Możemy spróbować potraktować Don Kichota jako obrońcę ideału, sięgającego do absolutu na przekór rzeczywistości. Jeśli zaakcentujemy jego heroizm i nieustępliwość w walce ze złem, możemy z uczniami zacząć rozmawiać o sensie życia.

Uczniowie znają wielu takich bohaterów ze współczesnej kultury popularnej. Ikony pop-kultury poświęcają swój komfort życia w imię idei, w którą wierzą często na przekór wszystkim wokół (Barman, Superman, Doctor Strange). Ich wizja walki, często postrzegana przez osoby postronne jako obłęd, służy dobru w obszarze niedostrzeganym tu i teraz. Jest inwestycją odłożoną na później, którą dostrzegają ONI (nietzscheanizm), bo patrzą perspektywicznie. 

Jak w utworze Norwida:

O Ty! - co jesteś Miłości-profilem,
Któremu na imię Dopełnienie;
Te - co w sztuce mianują Stylem,
Iż przenika pieśń, kształci kamienie...
O! Ty - co się w dziejach zowiesz Erą,
Gdzie zaś ani historii zenit jest,
Zwiesz się razem: Duchem i Literą,
I consummatum est...
O! Ty... Doskonałe-wypełnienie,
Jakikolwiek jest Twój i gdzie?... znak...
Czy w Fidiasu? Dawidzie? czy w Szopenie?
Czy w Eschylesowej scenie?...
Zawsze - zemści się na tobie... Brak
- Piętnem globu tego - niedostatek:
Dopełnienie?... go boli!...
On - rozpoczynać woli
I woli wyrzucać wciąż przed się - zadatek!
W tym ujęciu kim byłby Don Kichot? Czemu urzekły go romanse rycerskie? Czy w XVII wieku miał do dyspozycji tak nośną ideę, której oddać mógłby się w pełni, jak jego przodkowie, którzy bez reszty poświęcili się wypełnianiu zasad kodeksu rycerskiego? Czy taka postać może żyć w świecie, w którym trzeba zarabiać na życie, płacić czynsz, coś jeść?

A. Sapkowski drwiąco odpowiada, że nie jest to możliwe. Każdy, nawet z pozoru najdoskonalszy, jak błędny Rycerz Szachownicy niestrudzenie cwałujący przy pograniczu na swym Bucefale, co miesiąc tak jak i inni rycerze księstwa Toussaint otrzymywał wypłatę.
Reynart de Bois-Fresnes (...) stoi wraz z innymi błędnymi rycerzami w ogonku do książęcego kamerariusa. A wiecie, po co? Po miesięczną wypłatę! Ogonek, powiadam wam, jest długi na pół strzelenia z łuku, a od herbów aż się w oczach mieni. Spytałam Reynarta, jak to jest, a on na to, że błędny też bywa głodny.  (Pani Jeziora, str. 79)
Ten sam rycerz udowodnił również, że ma talent do robienia interesów, radząc Geraltowi, jak zainkasować dużą sumę za kuroliszka. S. Grochowiak podkreśla z kolei (posłuchaj tutaj), że to ci przyziemni, banalni i płytcy wygrywają częściej, a los idealisty w najlepszym razie kończy się... zapomnieniem:


Jakim więc być? Czasem jest się samotnym wobec presji większości (Jamal "Peron" https://www.youtube.com/watch?v=TiinAVjPyRs).

Czy wyznaczanie własnej drogi i podnoszenie się po upadku ma sens? ("Wstaję" Hyży https://www.youtube.com/watch?v=Gne_f7jkn4w). John Keating mówił podczas jednej ze swych lekcji:
W człowieku tkwi nieodparta potrzeba bycia akceptowanym. Za wszelką cenę musicie jednak zaufać tym cząstkom waszej osobowości, które wyróżniają was spośród innych i sprawiają, że jesteście niepowtarzalni. Nawet jeśli wyróżniająca was cecha jest dziwna czy nieakceptowana. Frost powiedział kiedyś tak: 
Gdy stanąłem w lesie na rozstaju dróg,
Podążyłem tą mniej uczęszczaną,
I wiedziałem, że to znaczy już,
Że jest inaczej.
Czy taką wartość można zyskać od razu? Osiągnięcie własnego celu jest procesem (jak w drodze bohatera Campbella); nie należy poprzestać na planach. 
Stanisław Barańczak
"Już wkrótce" 
Już wkrótce wezmę się za siebie, wezmę
się w garść, zrobię porządek w szufladzie,
przemyślę wszystko do końca, zaplombuję zęby,
uzupełnię luki w wykształceniu, zacznę
gimnastykować się co rano, w słowniku
sprawdzę kilka słów, których znaczenie jest dla mnie wciąż niejasne,
więcej spacerów z dziećmi, regularny
tryb życia, odpisywać na listy, pić mleko,
nie rozpraszać się, więcej pracy nad sobą, w ogóle
być sobą, być wreszcie bardziej
sobą, 
ale właściwie jak to zrobić, skoro
już,
i to od tak dawna, tak bardzo
nim jestem 
(Stanisław Barańczak, Wiersze zebrane, Kraków 2006)
Rozmowa na temat zmiany (tutaj pomysł na interpretację utworu Barańczaka http://bnd.ibe.edu.pl/tool-page/341) powinna zmierzać do ustalenia, co jest w takim razie ważne? 

W ciekawy sposób podsumowuje to youtuber Krzysztof Gonciarz w filmie "Więcej niż jedno życie": https://www.youtube.com/watch?v=X-PXtz0R5ug 

Postawa otwartości, zaufania, społecznej ciekawości, pozwala na traktowanie ludzi z szacunkiem. Akceptacja i tolerancja jest bronią przeciw apatii. Nie trzeba być od razu Iron-Manem, by w porę zareagować na ludzką krzywdę i niesprawiedliwość. 

Nikt nie jest bowiem "samotną wyspą", kropką bez swej przyczyny i celu. Istniejąc w nieustannych ludzkich interakcjach, nawet bez własnej inwencji tworzy się wpływy i ulega nim. Włodek Markowicz w filmie "Kropki" zaleca nie tylko uważność, ale tworzenie ciągów logicznych, rozważanie konsekwencji własnych i cudzych poczynań, próbę uchwycenia przyczyn https://www.youtube.com/watch?v=O6UBkXLN4PI  Youtuber wskazuje, że tym właśnie jest codzienny heroizm - świadome rozumienie każdego dnia.

Mając w pamięci słowa wiersza Kornela Filipowicz (wiersz z tomu "Powiedz to słowo", 1984), jesteśmy przygotowani z uczniami do debaty: Jak "być"?


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz